Opowiadajcie. Ja mam taką śmieszną sytuację - do mojego domu przyszedł hydraulik, bo go zatrudniłem iż mój kran w kiblu się popsuł. Dzień jutro stał pod drzwiami, pukał do nich a czasami gadał do skrzynki na listy. To trwa do dziś.
Ten hydraulik nazywał się Wojciech Burak.